Po wojnie już nie było śladu. Śmierciożercy poddali
się zaraz po tym jak Lord Voldemord został zgładzony. Dzięki temu Howard znów
mógł zapraszać uczniów a ulice zostały na nowo zbudowane. Trójka przyjaciół,
którzy byli uważani za bohaterów postanowili wrócić i dokończyć ostatni rok w
szkole Magii i Czarodziejstwa, zresztą jak każdy kto przeżył. Żadnym wyjątkiem
nie był Draco Malfoy i cała jego paczka. Jednak do odjazdu pociągu mieli
jeszcze tydzień wakacji, więc postanowili wykorzystać go jak najlepiej.
Harry, Ron, Hermiona i Ginny wybrali się na plaże
niedaleko Nory. Ku ich zdziwieniu spotkali tam Astorie Greengass, która była
ubrana w obcisły, wyzywający i bardzo skapy strój kąpielowy sładający się z
dwóch części, stanika w panterkę i majtek w tym samym wzorze. Towarzyszył jej
Blaise Zabini, niesamowicie przystojny, dobrze zbudowany z lśniącymi
kruczoczarnymi włosami. Ubrany był w białe spodenki do kolan, które idealnie
podkreślały jego odmienny kolor skóry.
Cała czwórka zastanawiała się co oni tu robią, czy
może czegoś szukają ? Jednak wyglądało to jakby przyszli odpocząć. Dziewczyna
rzucała się na chłopaka w wodzie, całowali się wyglądali na szczęśliwych.
Przyjaciele znaleźli puste miejsce w dość dalekiej odległości od pary
Ślizgonów. Plaża była dzika i mało komu znana, dlatego nie było tam wiele osób,
praktycznie nikt tam nie przychodził. Znajdowała się w u dołu jakieś góry.
Otaczały ja drzewa, krzewy, gdzie niegdzie przy brzegu znajdowały się małe
skały. Fale w regularnym rytmie przypływały rozbijając się o niewielkie
przeszkody na brzegu i odpływając. Spokój jaki tam panował można było sobie
wyobrazić tylko w snach. Pogoda była cudowna. Słońce grzało niemiłosiernie,
niebo było bezchmurne a rozgrzany piasek parzył w stopy. Delikatny zimny wiatr
zawiewał co jakiś czas ochładzając ich nagrzane ciała.
Rozkładając niewielki koc obydwie pary należące do
Gryffndoru od razu zrzuciły z siebie niepotrzebne rzeczy i pozostały w samych
strojach na plaże. Ron i Harry aż zaniemówili z wrażenia gdy ujrzeli swoje
ukochane. Hermiona miała idealnie pasujący do niej kostium. Stanik wiązany za
szyją w kolorze żółtym i majtki w takim samym odcieniu wiązane po bokach. Ginny
jednak postawiła na mocną czerwień. Jej kostium nie posiadał ramiączek a majtki
utrzymywały się na biodrach, na niewielkich sznureczkach. Młode kobiety kusiły
niesamowicie. Chłopcy nałożyli czarne spodenki, które dostali od swoich
wybranek, w które byli teraz zapatrzeni bez opamiętania.
- Co się tak gapicie? Nigdy nie widzieliście nas w
staniku ? -€“ powiedziała Ginny uśmiechając się wrednie.
- N..Nie no widzieliśmy, ale nigdy nie byłyście tak
seksowne. -€“ odpowiedział Ron czerwieniąc się lekko
- Więc korzystajcie póki możecie bo więcej to się może
nie powtórzyć. -€“ powiedziała triumfalnie Hermiona
Oni tylko przytaknęli i niczym małe dzieci
pobiegli do wody. Dziewczyny również korzystały z pięknej pogody. Bez
zastanowienia rozłożyły się na kocu i zaczęły opalać.
- Wymarzona pogoda na ostatnie dni wakacji,
prawda? -€“ zapytała Herm przyjaciółke
- Masz racje, korzystajmy. - odpowiedziała, po czym
włożyła w uszy słuchawki i zatopiła się w muzyce. Hermiona położyła się na
plecy, wyjęła z torby książkę ze swojego ulubionego przedmiotu czyli
Transmutacji i zaczęła ją studiować. Mineło około godziny ich cudownego pobytu
gdy nagle usłyszeli jakieś śmiechy dobiegające z wody. Hermiona podniosła i nie
mogła uwierzyć w to co zobaczyła. Czy to jest Astoria, która ewidentnie
rozmawia z moim chłopakiem i najlepszym przyjacielem ? -€“ Pomyślała i
aż przetarła oczy ze zdziwienia. Tak to była ona. Sztucznie uśmiechająca się
wywłoka, jedna z najbardziej dziwkarskich lalek w Hogwarcie. Natychmiast
szturchnęła Rudą na co ta podniosła się i zareagowała identycznie jak jej
przyjaciółka.
- Hermiona uszczypnij mnie bo nie wierze -€“
powiedział ze zdziwieniem dziewczyna Wybrańca.
- Ja też nie mogę, ale tak, to ona, ona z nimi
rozmawia. I co gorsza najwidoczniej się dogadują - odpowiedziała z lekką
zazdrością w głosie widząc jak Astoria patrzy na Rona. Dosłownie jakby chciała
go schrupać. -€“ Zignorujmy to, na pewno chłopacy nam potem wszystko
wyjaśnia.-€“ dodała, po czym położyła się, tym razem na plecach alby opalić się
równomiernie. Ginny zrobiła to samo i również zmieniła pozycję. Po pewnym
czasie chłopcy wrócili na koc i od razu poczuli tę sztuczną atmosferę, która
panowała. Wiedzieli że coś się święci.
Nadszedł już wieczór a cała czwórka
przyjaciół wracała do domu.
- Czego chciała od was tamta zdzira ? - zapytała
Ginny chłopaków
- Pogodzić się, powiedziała, że wojna się skończyła i,
że bez sensu jest się kłócić. -€“ odpowiedział całkiem zadowolony Ron na co
Hermiona spojrzała na niego jakby chciała zabić. - Tak i na dodatek
zaproponowała spotkanie całą ósemką. – dodał Harry no co Gryfonki zareagowały
ze zdziwieniem.
- Spotkanie? I co zgodziliście się ? -€“ zapytała z
niedowierzanie Ruda
- Tak, to idealny sposób alby się lepiej poznać. –
odpowiedział Rudzielec
- Jaką ósemkę ? – zapytała już bardzo zdenerwowana
Hermiona
- No my, Astoria z Blaisem i Dafne z Malfoyem -
powiedział widocznie uradowany Ron
Dziewczyny zamarły na chwile. Nie mogły uwierzyć że to
się stało. Jak mogli się zgodzić bez skonsultowania tego z nami ? Jak mogli
umówić się akurat z nimi ? -€“ Pomyślały obydwie. Nie protestowały
jednak, lecz cierpliwie czekały na dalszy rozwój sytuacji.
Następnego dnia od rana dwie Gryfonki
nie były w najlepszych humorach. Z wielką niechęcią wybierały się na tę kolację
z ich partnerami. Oni jednak tryskali wielkim entuzjazmem od początku dnia. Nie
próbowali tego ukrywać. Dzień jak na złość zleciał bardzo szybko. Kiedy
umówiona godzina była już blisko poszły się wyszykować na najgorszy wieczór ich
życia. Hermiona miała czarną sukienkę przed kolano z niewielkim dekoltem. Zrobiła
lekki makijaż i rozpuściła długie kasztanowe loki, które delikatnie opadały na
jej ramiona. Szyję ozdobiła łańcuszkiem, który dostała na gwiazdkę od pani
Weasley, a w uszy wpięła drobne kolczyki. Na nogach miała wysokie czarne
szpilki, a w ręce malutka torebeczkę. Jej dłonie zdobił pierścionek, który
dostała od mamy jeszcze jako dziecko, a na nadgarstkach widniała złota
bransoletka. Ginny nałożyła na siebie białą bluzkę z nieco większym dekoltem
niż przyjaciółka i czarną spódniczkę do połowy ud. Jej makijażem były jedynie
krwisto pomalowane usta. Włosy upięte w idealnego koka i wpięta mała spinka w
kształcie róży. W uszach miała długie srebrno-czerwone kolczyki i do tego
naszyjnik zdobiący jej szyję. Młode kobiety wyglądały olśniewająco. Ich
partnerzy nałożyli czarne garnitury , białe koszule i krawaty pasujące do
kreacji ich partnerek. Rona czarny a Harrego czerwony. Kiedy wszyscy byli
gotowi, za pomocą proszku fiu przenieśli się na ulicę Pokątną. Znajdowała
się tam elegancka restauracja, w której byli umówieni. Jej wystrój był bardzo
poważny. Ściany białe, a podłoga z ciemnego drewna. Siedzenia były z czarnej
skóry a stolik z czarnego drewna. Nakrycia jakie się na nich znajdowały były
eleganckie i idealnie poukładane. Na środku każdego stołu stały dwie czerwone
róże, które nadawały jeszcze większej elegancji. W jednym rogu sali znajdował
się barek z alkoholami a w drugim scena, na której grano na pianinie. Ściany
zdobiły piękne obrazy. Przedstawiały różne ważne wydarzenia ze świata czarów.
Cała czwórka byłą zafascynowana tym miejscem. Nagle z tego stanu wyrwał ich
piskliwy głos Astori:
- Chodźcie tu. - zawołała uśmiechając się
sztucznie. Harry i Ron natychmiast ruszyli w stronę stolika nie zwracając uwagi
na swoje ukochane. Przywitali się i zasiedli. Za chwilę podeszły Hermiona i
Ginny. Tak jak kultura uczyła, uprzejmie się przywitały. Pierwsza zrobiła to
dziewczyna rudzielca. Oczarowało ja jak czule można przywitać się z osobą, z
którą pierwszy raz w życiu zamienia się słowo. Miał na myśli Blaisea, który
delikatnie ują jej dłoń i musnął swoimi wargami. Podobnie zachował się Draco
ale z mniejszym uczuciem. Hermiona lekko zawstydzona całą sytuacją usiadła
pomiędzy Ronem a Draco. Wszyscy zamówili potrawy i napoje, po czym z apetytem
zjedli. Kiedy czuli się już dobrze w swoim towarzystwie a atmosfera nie była
oschła Gryfoni usłyszeli coś, co gdyby stali zwaliło by ich z nóg.
- No Ron, a gdzie masz Granger ? Czyżby tamta
szlamowata wywłoka ci się znudziła? - zapytał i zaśmiał się szyderczo
- Czyżbyś mnie nie poznał Malfoy ? -€“ odpowiedziała i
popatrzyła na niego ze złością w oczach. Draco zaniemówił na chwilę. To ona ?!
Przecież Granger była zupełnie inna. Nie miała kształtów kobiecych, zęby jak u
bobra, szopę zamiast włosów i zawsze się wymądrzała. A teraz ? Atrakcyjna młoda
kobieta o kasztanowych, lśniących włosach i orzechowych dużych oczach.
Potrafiąca przeprowadzić rozmowę bez wtrącenia jakiejś uwagi. Nie przypominała
tamtej dziewczyny co podczas wojny i wcześniejszych lat szkolnych. -€“ pomyślał
po czym potrząsnął głową alby pozbyć się tych myśli. To była szlama, i
najbardziej znienawidzona przez niego osoba. Nie mógł o niej w ten sposób
myśleć. Dopił whisky po czym odzyskał głos.
-Nie przyglądałem się dokładnie ale teraz widzę. To jednak
ty, taka sama jak wcześniej. Może nie masz takiej szopy na głowie jak miałaś i
może to mnie zmyliło. - odpowiedział i tym sposobem mistrzowsko wybrną z tak
trudnej dla niego sytuacji. Resztę wieczory nie odzywał się, tak samo jak ona.
Czuła jednak jego spojrzenie na swoim ciele. Patrzył na nią najprawdopodobniej
z zaciekawieniem, Nie miała jednak zamiaru spojrzeć na niego, po tym jak się o
niej wyraził. Ginny rozmawiała z czarnoskórym chłopakiem, nie zwracając uwagi
jak jedna z bliźniaczek Greengrass podrywa jej chłopaka a on sobie nic z tego
nie robi. Ron rozmawiał z Astorią, która też najwidoczniej próbowała go uwieść
ale kiedy tylko spojrzała na Hermione natychmiast przestawała. Siedzieli tak
już prawie trzy godziny gdy brązowo oka nie wytrzymując powiedziała, ze chce
wracać do domu. Ginny natychmiast podniosła się z krzesła aby poprzeć
przyjaciółkę i pożegnała się dziękując za mile spędzony wieczór. Gryfoni
uczynili to samo z lekką niechęcią ale wiedzieli , że jest już późno i
najwyższa pora się zbierać. Wrócili do Nory taki samym sposobem jakim pojawili
się w restauracji. Gdy dotarli do domu wszyscy już spali. Rozeszli się więc do
swoich pokoi i przygotowali do snu. Harry i Ron jeszcze długo rozmawiali o
dzisiejszym wieczorze ale w końcu położyli się spać. Rudowłosa zasypiała prawie
na nogach, więc w błyskawicznym tempie zdjęła z siebie ubrania i położyła się.
Herm nie chciało się spać. Poszła do łazienki nalała sobie pełną wannę gorącej
wody z płynem o jej ulubionym zapachu, konwalii. Zdjęła z siebie sukienkę i
wszystkie dodatki. Jednym płynnym ruchem weszła do wanny i zatopiła w swoich
myślach. Dlaczego jej nie poznał? Czy naprawdę tak bardzo się zmieniła? A może
zrobił to specjalnie żeby ja upokorzyć ? Te pytania nie dawały jej spokoju. Po
długiej kąpieli osuszyła swoje ciało i włosy za pomocą różyczki. Nałożyła białą
koronkową koszule nocną, taką jaką lubiła najbardziej i położywszy się na łóżku
od razu zasnęła.
Czwórka Ślizgonów również zaczęła zbierać się do
opuszczenia restauracji. Powrót do domu był dla mężczyzn cichy i pełen myśli.
Astoria i Dafne rozmawiały szeptem chichocząc co jakiś czas. Blaise i Draco
doszli w końcu do domu i pożegnali się z koleżankami. Weszli w ciszy i tak samo
doszli do swoich sypialni. Blaise ściągną z siebie zbędne mu do snu rzeczy i
położył się cały czas myśląc o rudowłosej dziewczynie, która tak bardzo go
zaintrygowała swoim wyglądem i zaczarowała charakterem. Draco po wejściu do
sypialni od razu udał się w stronę barku, w którym miał zapas Ognistej Whisky.
Nalał sobie szklankę i usiadł w fotelu przy oknie. Wpatrywał się w nie, cały
czas myślał o tym co się dziś stało. O tym że jej nie poznał, że tak pozytywnie
pomyślał o jej wyglądzie i o niej samej. To nie mieściło się w głowie. Zaczął
mieć wyrzuty sumienia, że tak ją nazwał i postanowił że przeprosi ją za te
wszystkie lata a w szczególności za dzisiejszy wieczór. Nie wiedział czemu ale
uważał że ta decyzja będzie dobrym początkiem do stania się lepszym
człowiekiem, do zmiany swojego życia po tym jak powoli za sprawa swojego ojca
staczał się w dół. Jednym łykiem opróżnił szklankę po czym chciał przebrać się
w piżamę i położyć spać. Zdejmując koszulę zauważył swój mroczny znak. Jego
twarz widocznie stała się jeszcze bardziej załamana. Dlaczego musiał to
wszystko znosić? Przecież nie był złym człowiekiem. Może zagubionym ale nie
złym. W tym momencie obiecał sobie, że zrobi wszystko, żeby naprawić błędy
popełnione w przeszłości. Chciał zacząć nowe życie, zapomnieć o wcześniejszym.
Chciał się zmienić..
JUŻ JESTEM!!!!! XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuń(G)rimmjow: To jest jakaś katastrofa ekologiczna?
Ale co? ^ ^
G: To, że teraz ona ma bloggera i... ;____________;
Muahahahaha ~!!!! BÓJCIE SIĘ WSZYSCY!!!! XDDDDDDDDDDDD
No więc blog pikny i wgl, a osoba, która pomagała ci go stworzyć jest zajebista :33333
(Nn)oitra: Czy ja wiem? xD Na pewno mniej zajebista niż ja xD
Marzenia fajna rzecz :>
Przechodząc do rozdziału ^ ^ No więc najpierw WAKACJE!!! SĄ WAKACJE KOCHANIE BEZ SPINY LUŹNO!!!!
G: Nie. Nie ma -.-
;___________; Jak możesz mnie tak dołować ;_________________;
Nn: Daj jej żyć w tym swoim świecie, gdzie myśli, że Gorzewo już przetrwała, a wakacje za tydzień ^ ^
SĄ WAKACJE KOCHANI...!!!!
PLAŻA *____* BLAISE *____* RON *____*
G: WTF?! o_O
Nn: Właśnie WTF?! RON?! o_O
Nie no żart, nie lubię tego rudego chuja xD On nie zasługuję na miano nawet rudego chuja xD Samego chuja owszem, ale nie rudego xD Na bycie rudym to trzeba sb zasłużyć xD Cn? xDDDD
No to BLAISE *Q* *Q* *Q* *Q* *FANGIRL MODE ON*
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TO BLAISE W SAMYCH BOKSERKACH !!!!! ZGWAŁCIŁABYM :3
G: Na dzisiaj skończyłaś :<
Czemu D: ?
G: BO TO ZDRADA WOBEC MNIE
Hu hu nieprawda :33333
Powracając.... znowu xd.... Rudy zaniemówił z wrażenia jak zobaczył Hermione bo nigdy nie ruchał i jęczącą kobietę to widział tylko Martę, która nawet na niego nie spojrzała xD
A Harry... a na Harrego chociaż spojrzała xD
A potem zdrada z Astorią? D: Wstyd mi za was... znaczy za Harrego xDDDDD
A później te zaproszenie i DRACO *Q* *Q* *Q* *Q* *Q* *Q*
I ta kolacja i DRACO *Q* *Q* *Q* *Q* *Q* I DRAMIONE *Q* *Q* *Q* *Q* I TA CISZA *Q* *Q* BLAISE i GINNY = BLAINNY CZY CUŚ XD ALE JARAM SIĘ *Q* *__________________________*
Kończę już bo.... bo po prostu brak weny na komcie ;___________; Powiem jeszcze, że chyba znasz moje zdanie na temat rozdziałów i nie muszę ci tu pisać, że było mega i wgl? Jak tak do dobrze :D I oczywiście buziaki i weny i reszty :******************************************
Tak dla ścisłości Hogwart!!
OdpowiedzUsuńLiterówka. Poprawię się.
UsuńRozdział Ok :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Layls