wtorek, 4 lutego 2014

Rozdział 1



Po wojnie już nie było śladu. Śmierciożercy poddali się zaraz po tym jak Lord Voldemord został zgładzony. Dzięki temu Howard znów mógł zapraszać uczniów a ulice zostały na nowo zbudowane. Trójka przyjaciół, którzy byli uważani za bohaterów postanowili wrócić i dokończyć ostatni rok w szkole Magii i Czarodziejstwa, zresztą jak każdy kto przeżył. Żadnym wyjątkiem nie był Draco Malfoy i cała jego paczka. Jednak do odjazdu pociągu mieli jeszcze tydzień wakacji, więc postanowili wykorzystać go jak najlepiej.
Harry, Ron, Hermiona i Ginny wybrali się na plaże niedaleko Nory. Ku ich zdziwieniu spotkali tam Astorie Greengass, która była ubrana w obcisły, wyzywający i bardzo skapy strój kąpielowy sładający się z dwóch części, stanika w panterkę i majtek w tym samym wzorze. Towarzyszył jej Blaise Zabini, niesamowicie przystojny, dobrze zbudowany z lśniącymi kruczoczarnymi włosami. Ubrany był w białe spodenki do kolan, które idealnie podkreślały jego odmienny kolor skóry.
Cała czwórka zastanawiała się co oni tu robią, czy może czegoś szukają ? Jednak wyglądało to jakby przyszli odpocząć. Dziewczyna rzucała się na chłopaka w wodzie, całowali się wyglądali na szczęśliwych. Przyjaciele znaleźli puste miejsce w dość dalekiej odległości od pary Ślizgonów. Plaża była dzika i mało komu znana, dlatego nie było tam wiele osób, praktycznie nikt tam nie przychodził. Znajdowała się w u dołu jakieś góry. Otaczały ja drzewa, krzewy, gdzie niegdzie przy brzegu znajdowały się małe skały. Fale w regularnym rytmie przypływały rozbijając się o niewielkie przeszkody na brzegu i odpływając. Spokój jaki tam panował można było sobie wyobrazić tylko w snach. Pogoda była cudowna. Słońce grzało niemiłosiernie, niebo było bezchmurne a rozgrzany piasek parzył w stopy. Delikatny zimny wiatr zawiewał co jakiś czas ochładzając ich nagrzane ciała.
Rozkładając niewielki koc obydwie pary należące do Gryffndoru od razu zrzuciły z siebie niepotrzebne rzeczy i pozostały w samych strojach na plaże. Ron i Harry aż zaniemówili z wrażenia gdy ujrzeli swoje ukochane. Hermiona miała idealnie pasujący do niej kostium. Stanik wiązany za szyją w kolorze żółtym i majtki w takim samym odcieniu wiązane po bokach. Ginny jednak postawiła na mocną czerwień. Jej kostium nie posiadał ramiączek a majtki utrzymywały się na biodrach, na niewielkich sznureczkach. Młode kobiety kusiły niesamowicie. Chłopcy nałożyli czarne spodenki, które dostali od swoich wybranek, w które byli teraz zapatrzeni bez opamiętania.
- Co się tak gapicie? Nigdy nie widzieliście nas w staniku ? -€“ powiedziała Ginny uśmiechając się wrednie.
- N..Nie no widzieliśmy, ale nigdy nie byłyście tak seksowne. -€“ odpowiedział Ron czerwieniąc się lekko
- Więc korzystajcie póki możecie bo więcej to się może nie powtórzyć. -€“ powiedziała triumfalnie Hermiona
 Oni tylko przytaknęli i niczym małe dzieci pobiegli do wody. Dziewczyny również korzystały z pięknej pogody. Bez zastanowienia rozłożyły się na kocu i zaczęły opalać.
 - Wymarzona pogoda na ostatnie dni wakacji, prawda? -€“ zapytała Herm przyjaciółke
- Masz racje, korzystajmy. - odpowiedziała, po czym włożyła w uszy słuchawki i zatopiła się w muzyce. Hermiona położyła się na plecy, wyjęła z torby książkę ze swojego ulubionego przedmiotu czyli Transmutacji i zaczęła ją studiować. Mineło około godziny ich cudownego pobytu gdy nagle usłyszeli jakieś śmiechy dobiegające z wody. Hermiona podniosła i nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła. Czy to jest Astoria, która ewidentnie rozmawia z moim chłopakiem i najlepszym przyjacielem ? -€“ Pomyślała i aż przetarła oczy ze zdziwienia. Tak to była ona. Sztucznie uśmiechająca się wywłoka, jedna z najbardziej dziwkarskich lalek w Hogwarcie. Natychmiast szturchnęła Rudą na co ta podniosła się i zareagowała identycznie jak jej przyjaciółka.
 - Hermiona uszczypnij mnie bo nie wierze -€“ powiedział ze zdziwieniem dziewczyna Wybrańca.
- Ja też nie mogę, ale tak, to ona, ona z nimi rozmawia. I co gorsza najwidoczniej się dogadują - odpowiedziała z lekką zazdrością w głosie widząc jak Astoria patrzy na Rona. Dosłownie jakby chciała go schrupać. -€“ Zignorujmy to, na pewno chłopacy nam potem wszystko wyjaśnia.-€“ dodała, po czym położyła się, tym razem na plecach alby opalić się równomiernie. Ginny zrobiła to samo i również zmieniła pozycję. Po pewnym czasie chłopcy wrócili na koc i od razu poczuli tę sztuczną atmosferę, która panowała. Wiedzieli że coś się święci.
  Nadszedł już wieczór a cała czwórka przyjaciół wracała do domu.
- Czego chciała od was tamta zdzira ? - zapytała Ginny chłopaków
- Pogodzić się, powiedziała, że wojna się skończyła i, że bez sensu jest się kłócić. -€“ odpowiedział całkiem zadowolony Ron na co Hermiona spojrzała na niego jakby chciała zabić. - Tak i na dodatek zaproponowała spotkanie całą ósemką. – dodał Harry no co Gryfonki zareagowały ze zdziwieniem.
- Spotkanie? I co zgodziliście się ? -€“ zapytała z niedowierzanie Ruda
- Tak, to idealny sposób alby się lepiej poznać. – odpowiedział Rudzielec
- Jaką ósemkę ? – zapytała już bardzo zdenerwowana Hermiona
- No my, Astoria z Blaisem i Dafne z Malfoyem - powiedział widocznie uradowany Ron
Dziewczyny zamarły na chwile. Nie mogły uwierzyć że to się stało. Jak mogli się zgodzić bez skonsultowania tego z nami ? Jak mogli umówić się akurat z nimi ?  -€“ Pomyślały obydwie. Nie protestowały jednak, lecz cierpliwie czekały na dalszy rozwój sytuacji.
  Następnego dnia od rana dwie Gryfonki nie były w najlepszych humorach. Z wielką niechęcią wybierały się na tę kolację z ich partnerami. Oni jednak tryskali wielkim entuzjazmem od początku dnia. Nie próbowali tego ukrywać. Dzień jak na złość zleciał bardzo szybko.  Kiedy umówiona godzina była już blisko poszły się wyszykować na najgorszy wieczór ich życia. Hermiona miała czarną sukienkę przed kolano z niewielkim dekoltem. Zrobiła lekki makijaż i rozpuściła długie kasztanowe loki, które delikatnie opadały na jej ramiona. Szyję ozdobiła łańcuszkiem, który dostała na gwiazdkę od pani Weasley, a w uszy wpięła drobne kolczyki. Na nogach miała wysokie czarne szpilki, a w ręce malutka torebeczkę. Jej dłonie zdobił pierścionek, który dostała od mamy jeszcze jako dziecko, a na nadgarstkach widniała złota bransoletka. Ginny nałożyła na siebie białą bluzkę z nieco większym dekoltem niż przyjaciółka i czarną spódniczkę do połowy ud. Jej makijażem były jedynie krwisto pomalowane usta. Włosy upięte w idealnego koka i wpięta mała spinka w kształcie róży. W uszach miała długie srebrno-czerwone kolczyki i do tego naszyjnik zdobiący jej szyję. Młode kobiety wyglądały olśniewająco. Ich partnerzy nałożyli czarne garnitury , białe koszule i krawaty pasujące do kreacji ich partnerek. Rona czarny a Harrego czerwony. Kiedy wszyscy byli gotowi,  za pomocą proszku fiu przenieśli się na ulicę Pokątną. Znajdowała się tam elegancka restauracja, w której byli umówieni. Jej wystrój był bardzo poważny. Ściany białe, a podłoga z ciemnego drewna. Siedzenia były z czarnej skóry a stolik z czarnego drewna. Nakrycia jakie się na nich znajdowały były eleganckie i idealnie poukładane. Na środku każdego stołu stały dwie czerwone róże, które nadawały jeszcze większej elegancji. W jednym rogu sali znajdował się barek z alkoholami a w drugim scena, na której grano na pianinie. Ściany zdobiły piękne obrazy. Przedstawiały różne ważne wydarzenia ze świata czarów. Cała czwórka byłą zafascynowana tym miejscem. Nagle z tego stanu wyrwał ich piskliwy głos Astori:
 - Chodźcie tu. - zawołała uśmiechając się sztucznie. Harry i Ron natychmiast ruszyli w stronę stolika nie zwracając uwagi na swoje ukochane. Przywitali się i zasiedli. Za chwilę podeszły Hermiona i Ginny. Tak jak kultura uczyła, uprzejmie się przywitały. Pierwsza zrobiła to dziewczyna rudzielca. Oczarowało ja jak czule można przywitać się z osobą, z którą pierwszy raz w życiu zamienia się słowo. Miał na myśli Blaisea, który delikatnie ują jej dłoń i musnął swoimi wargami. Podobnie zachował się Draco ale z mniejszym uczuciem. Hermiona lekko zawstydzona całą sytuacją usiadła pomiędzy Ronem a Draco. Wszyscy zamówili potrawy i napoje, po czym z apetytem zjedli. Kiedy czuli się już dobrze w swoim towarzystwie a atmosfera nie była oschła Gryfoni usłyszeli coś, co gdyby stali zwaliło by ich z nóg.
- No Ron, a gdzie masz Granger ? Czyżby tamta szlamowata wywłoka ci się znudziła? - zapytał i zaśmiał się szyderczo
- Czyżbyś mnie nie poznał Malfoy ? -€“ odpowiedziała i popatrzyła na niego ze złością w oczach. Draco zaniemówił na chwilę. To ona ?! Przecież Granger była zupełnie inna. Nie miała kształtów kobiecych, zęby jak u bobra, szopę zamiast włosów i zawsze się wymądrzała. A teraz ? Atrakcyjna młoda kobieta o kasztanowych, lśniących włosach i orzechowych dużych oczach. Potrafiąca przeprowadzić rozmowę bez wtrącenia jakiejś uwagi. Nie przypominała tamtej dziewczyny co podczas wojny i wcześniejszych lat szkolnych. -€“ pomyślał po czym potrząsnął głową alby pozbyć się tych myśli. To była szlama, i najbardziej znienawidzona przez niego osoba. Nie mógł o niej w ten sposób myśleć. Dopił whisky po czym odzyskał głos.
-Nie przyglądałem się dokładnie ale teraz widzę. To jednak ty, taka sama jak wcześniej. Może nie masz takiej szopy na głowie jak miałaś i może to mnie zmyliło. - odpowiedział i tym sposobem mistrzowsko wybrną z tak trudnej dla niego sytuacji. Resztę wieczory nie odzywał się, tak samo jak ona. Czuła jednak jego spojrzenie na swoim ciele. Patrzył na nią najprawdopodobniej z zaciekawieniem, Nie miała jednak zamiaru spojrzeć na niego, po tym jak się o niej wyraził. Ginny rozmawiała z czarnoskórym chłopakiem, nie zwracając uwagi jak jedna z bliźniaczek Greengrass podrywa jej chłopaka a on sobie nic z tego nie robi. Ron rozmawiał z Astorią, która też najwidoczniej próbowała go uwieść ale kiedy tylko spojrzała na Hermione natychmiast przestawała. Siedzieli tak już prawie trzy godziny gdy brązowo oka nie wytrzymując powiedziała, ze chce wracać do domu. Ginny natychmiast podniosła się z krzesła aby poprzeć przyjaciółkę i pożegnała się dziękując za mile spędzony wieczór. Gryfoni uczynili to samo z lekką niechęcią ale wiedzieli , że jest już późno i najwyższa pora się zbierać. Wrócili do Nory taki samym sposobem jakim pojawili się w restauracji. Gdy dotarli do domu wszyscy już spali. Rozeszli się więc do swoich pokoi i przygotowali do snu. Harry i Ron jeszcze długo rozmawiali o dzisiejszym wieczorze ale w końcu położyli się spać. Rudowłosa zasypiała prawie na nogach, więc w błyskawicznym tempie zdjęła z siebie ubrania i położyła się. Herm nie chciało się spać. Poszła do łazienki nalała sobie pełną wannę gorącej wody z płynem o jej ulubionym zapachu, konwalii. Zdjęła z siebie sukienkę i wszystkie dodatki. Jednym płynnym ruchem weszła do wanny i zatopiła w swoich myślach. Dlaczego jej nie poznał? Czy naprawdę tak bardzo się zmieniła? A może zrobił to specjalnie żeby ja upokorzyć ? Te pytania nie dawały jej spokoju. Po długiej kąpieli osuszyła swoje ciało i włosy za pomocą różyczki. Nałożyła białą koronkową koszule nocną, taką jaką lubiła najbardziej i położywszy się na łóżku od razu zasnęła.
Czwórka Ślizgonów również zaczęła zbierać się do opuszczenia restauracji. Powrót do domu był dla mężczyzn cichy i pełen myśli. Astoria i Dafne rozmawiały szeptem chichocząc co jakiś czas. Blaise i Draco doszli w końcu do domu i pożegnali się z koleżankami. Weszli w ciszy i tak samo doszli do swoich sypialni. Blaise ściągną z siebie zbędne mu do snu rzeczy i położył się cały czas myśląc o rudowłosej dziewczynie, która tak bardzo go zaintrygowała swoim wyglądem i zaczarowała charakterem. Draco po wejściu do sypialni od razu udał się w stronę barku, w którym miał zapas Ognistej Whisky. Nalał sobie szklankę i usiadł w fotelu przy oknie. Wpatrywał się w nie, cały czas myślał o tym co się dziś stało. O tym że jej nie poznał, że tak pozytywnie pomyślał o jej wyglądzie i o niej samej. To nie mieściło się w głowie. Zaczął mieć wyrzuty sumienia, że tak ją nazwał i postanowił że przeprosi ją za te wszystkie lata a w szczególności za dzisiejszy wieczór. Nie wiedział czemu ale uważał że ta decyzja będzie dobrym początkiem do stania się lepszym człowiekiem, do zmiany swojego życia po tym jak powoli za sprawa swojego ojca staczał się w dół. Jednym łykiem opróżnił szklankę po czym chciał przebrać się w piżamę i położyć spać. Zdejmując koszulę zauważył swój mroczny znak. Jego twarz widocznie stała się jeszcze bardziej załamana. Dlaczego musiał to wszystko znosić? Przecież nie był złym człowiekiem. Może zagubionym ale nie złym. W tym momencie obiecał sobie, że zrobi wszystko, żeby naprawić błędy popełnione w przeszłości. Chciał zacząć nowe życie, zapomnieć o wcześniejszym. Chciał się zmienić..



 ***


To mój PIERWSZY blog więc proszę o wyrozumiałość.



4 komentarze:

  1. JUŻ JESTEM!!!!! XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
    (G)rimmjow: To jest jakaś katastrofa ekologiczna?
    Ale co? ^ ^
    G: To, że teraz ona ma bloggera i... ;____________;
    Muahahahaha ~!!!! BÓJCIE SIĘ WSZYSCY!!!! XDDDDDDDDDDDD

    No więc blog pikny i wgl, a osoba, która pomagała ci go stworzyć jest zajebista :33333
    (Nn)oitra: Czy ja wiem? xD Na pewno mniej zajebista niż ja xD
    Marzenia fajna rzecz :>

    Przechodząc do rozdziału ^ ^ No więc najpierw WAKACJE!!! SĄ WAKACJE KOCHANIE BEZ SPINY LUŹNO!!!!
    G: Nie. Nie ma -.-
    ;___________; Jak możesz mnie tak dołować ;_________________;
    Nn: Daj jej żyć w tym swoim świecie, gdzie myśli, że Gorzewo już przetrwała, a wakacje za tydzień ^ ^
    SĄ WAKACJE KOCHANI...!!!!

    PLAŻA *____* BLAISE *____* RON *____*
    G: WTF?! o_O
    Nn: Właśnie WTF?! RON?! o_O
    Nie no żart, nie lubię tego rudego chuja xD On nie zasługuję na miano nawet rudego chuja xD Samego chuja owszem, ale nie rudego xD Na bycie rudym to trzeba sb zasłużyć xD Cn? xDDDD
    No to BLAISE *Q* *Q* *Q* *Q* *FANGIRL MODE ON*
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TO BLAISE W SAMYCH BOKSERKACH !!!!! ZGWAŁCIŁABYM :3
    G: Na dzisiaj skończyłaś :<
    Czemu D: ?
    G: BO TO ZDRADA WOBEC MNIE
    Hu hu nieprawda :33333
    Powracając.... znowu xd.... Rudy zaniemówił z wrażenia jak zobaczył Hermione bo nigdy nie ruchał i jęczącą kobietę to widział tylko Martę, która nawet na niego nie spojrzała xD
    A Harry... a na Harrego chociaż spojrzała xD
    A potem zdrada z Astorią? D: Wstyd mi za was... znaczy za Harrego xDDDDD
    A później te zaproszenie i DRACO *Q* *Q* *Q* *Q* *Q* *Q*

    I ta kolacja i DRACO *Q* *Q* *Q* *Q* *Q* I DRAMIONE *Q* *Q* *Q* *Q* I TA CISZA *Q* *Q* BLAISE i GINNY = BLAINNY CZY CUŚ XD ALE JARAM SIĘ *Q* *__________________________*

    Kończę już bo.... bo po prostu brak weny na komcie ;___________; Powiem jeszcze, że chyba znasz moje zdanie na temat rozdziałów i nie muszę ci tu pisać, że było mega i wgl? Jak tak do dobrze :D I oczywiście buziaki i weny i reszty :******************************************

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak dla ścisłości Hogwart!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział Ok :)
    Pozdrawiam
    Layls

    OdpowiedzUsuń